logo www.kwasniewskiart.com
linia
naroznik Witam naroznik naroznik MiniArt naroznik naroznik Rzezba naroznik naroznik Wiersz naroznik naroznik Liryk naroznik naroznik

bal Marzenia bal
bal
Chcialbym byc Twoim lasem, lasem - w ktorym odkrywasz swe marzenia. Nie kepa drzew, lasem gestym - Twoimi marzeniami, w ktorym kazde drzewo - ziszczalnym marzeniem, urzeczywistnione moim tchnieniem. Chcialbym byc Twoim marzeniem, nie ulotna mgielka, cialem , gestym - Twoim marzeniem, w ktorym - kazda moja tkanka urzeczywistniona, Twoim tchnieniem.
bal
Tak bym chcial , bys na mojej piersi, polozyla swa skron, moim cieplem, zamknela swe oczy, moja poczula dlon, by wszystkie Twoje troski, moimi sie staly, by nie wracaly, a pozostala - tylko Twoja skron i moja dlon. Tak bym chcial, by ta chwila w nieskonczenie trwala, Twoja skron i moja dlon.
bal
Teczowym motylem, co pomieniami slonca plynie, Twymi ustami sie caluje. Teczowym marzeniem, zapach nieba spijam. Ustami czerwonymi jak maki, motylem siadam. Ulotna chwila, zatrzymuje by trwala... Nie-winnym marzeniem. Twoja slodcz spijam.

bal
bal Gdzie ? bal
bal
Gdzie Cie szukac mam ? Gdzie teraz spotkam Cie ? Gdy polne kwiaty znikna wraz z pokosem traw. Gdy laka nieprzyjaznym rzyskiem stanie sie - wspomnieniem kwiatu. Mysle o Tobie i nie wiem sam, gdzie teraz szukac Cie mam ? Czy na niebie wsrod gwiazd ? Czy w wirze dnia ? Moze w ozywczym deszczu skropisz ma skron ? Letnim sloncem napelnisz ma steskniona dlon ? Bedziesz swiatlem dnia ? Gdzie Cie szukac mam ? Moze wedrujac lesnymi sciezkami,nieoczekiwanie - spotkam Cie ? W zapachu lasu,w spiewie ptakow ? A moze z kicajacymi zajaczkami przytulisz mnie ? W Twych objeciach spotkamy sie ? Powiedz. Powiedz mi gdzie Cie szukac mam ?
bal
A gdy bedzie padal deszcz, posylam Ci krople majowego deszczu. Kropelke wody, w ktorej zawarlem swoje marzenie. Kropelka marzen splywajaca, mokry slad, kropelka marzen wysychajaca promieniem slonca.

bal
bal Slodycz bal
bal
Slodycz jest niezwyklym bytem, niebem rozciagnietym nad glowa blekitem, sloncem co dzien rozpromienia, i ksiezycem milczacym noca , i gwiazdami co wesolo migoca. Czasami plyna tez chmury, burze-pioruny, owa slodycza... Slodycz ta, nie - zmytymi garnkami sie liczy, ani jakoscia obiadu, kubistycznym nieladem , czy leniuchowaniem... Slodycz ta, Twoim obliczem.
bal
Ile razy slyszac dzwiek Twego glosu, zapominalem o napelnieniu pluc, zyciodajnym tlenem ? Ile razy odczuwalem, mieszanke bezpodstawnego leku, i ekscytacji, przed Toba nieznana ? Ile razy drzaly mi dlonie, i mimowolnie odsuwalem moment, w ktorym przestawalas byc wielka, niewiadoma ? I wreszcie ile razy od mojego, prosto do Twojego serca, przemknal, tylko przez ciebie, wyczuwalny promyczek, rozlewajac sie jak atrament, na czysta kartke papieru ?
bal
Czy w mojej glowie, nie poplynie juz nic ? czego bys nie wiedziala ? nie wyczytala ? nie uslyszala ? Cykl zdarzen sprawia, ze powtarzam sie, bez opamietania, przybierajac rozne formy, i dobierajac inne slowa, zeby nie bylo znowu to samo...
bal